Przychodzisz do mnie
Kanonadą ciszy,
Intensywną nienawiścią
Odejdź
Albo
Po
prostu się pokaż.
Co chcesz mi udowodnić?
Sam dobrze wiem
Jak szybko można zwariować,
Gdy tajemnice na szklanych
nogach
Otoczą cię
Milczącym zgromadzeniem
Nie
jestem jak ty
Skorupą
istnienia,
Falującym
gobelinem
Wyblakłego
niepokoju.
Nie zawołałaś.
Nawet w myślach
Nie przychodź
Bo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz