Malutcy, mizerni,
Zamknięci w swej ciemni,
Uśpieni przez blichtr
telewizji.
Całym waszym światem
Zorza tanich świateł,
Wiara w każdy sen co się przyśnił.
Wierzycie na słowo
W każdą farsę nową
Dziedzicząc różowe obycie.
Krew z krwi i kość z kości:
Słodcy aż po mdłości
Stajecie się tym co wielbicie.
Nic was nie obchodzi,
Gdy w swych kanap loży
Składacie hołd bogom z ekranu.
Ogarnijcież wy się!
Weźcie się za życie