Fascynująca
psychopatko
Manipulujesz
realiami,
Wysrywasz
groźby krwawą sraczką
Odcinasz
liny, mosty palisz.
I dobrze, powiem, niechby prysły
Wszystkie złe wizje, których chciałaś.
Postradasz swoje kurze zmysły
I spłoną papierowe działa.
Świeciłaś
na nas niby gwiazda
Siebie
pakując nam do głowy.
Pozostał
tylko proch bez światła,
Zgliszcza
wygasłej supernowy.
Z twoich popiołów atramentem
Spisane czarno błysną słowa:
Masz prawo z nami iść na mękę
Lecz nie masz prawa nas katować!
Żegnaj
Nie
powiem żeby było miło
Co dzień
oglądać twoją gębę.
Co
jest, to jest. Co było, było.