Płacze,
Okryta słonych kropel
płaszczem
Bez sił by upaść na kolana,
Jak palec naga i jak on –
sama
Boli,
Kiedy
ostatnią siłą woli
Aby
otworzyć śmierci drzwi
Wyciąga
nóż co w boku tkwi.
Cierpi
Spełnia się jej życzenie
śmierci
Sprawiło ostrze twarde jak
skała,
Że żyć nie będzie, jak żyć
nie chciała.
Padła…
Niech
noc ją tuli w kłach imadła,
Niech
szary bruk czerwienią krzyczy
O
gorzkim smaku krwi ulicznicy,
Aby
ktoś kiedyś zechciał wytyczyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz