to moja wizja raju
stworzyłem go dla siebie
z niewielkich ideałów
małych niedopowiedzeń
półzacienionych twarzy
poszatkowanych złudzeń
bezliku pstrych kolaży
na malowanym murze
z podróży po szczelinach
w spękanym starym tynku
z tego co kurz pokrywał
na półce przy kominku
z wyrwanych snów spod powiek
złożonych w źdźbeł połaciach
wspomnień co nie chcą odejść
z chwil które nie chcą wracać
zaszyję się tu cicho
nakryję głowę kołdrą
żeby nadzieję lichą
zagrzać gdy w sercu chłodno
i kiedy przyjdziesz jeszcze
otwarte spotkasz dłonie
bo ty jesteś tym miejscem
bo z ciebie jest stworzone
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz