Uśpione miasto zasnuła mgła,
Biała jak cukier,
Jak cukier mdła.
Opustoszałe alejki, park,
Żelazna ławka
Zimna jak głaz.
Nie świecił Księżyc, nie krzyczał ptak,
Nie stała w świetle
Ulicznych lamp
Jej suche oczy nie lały łez,
Nie mącił ciszy
Widmowy śmiech.
Półprzezroczysta, na przekór światu
Wąchała puste
Wspomnienia kwiatów.
Rozwiane włosy w bezwietrzną noc
Tańczyły dziko
Z bezruchu drwiąc.
Nie tknęły ziemi palce jej stóp.
Ojcem jej mróz był,
A bratem chłód.
Dotknąć jej chciałem i pocałować,
Zniknęła jednak,
Cicho, bez słowa.
***
Dziś wiem, że byłaś tylko obrazem
Tworzącym w świecie
Bolesną skazę.
A myśli moje ludzkie, ułomne
Sprawią na zawsze,
Że nie zapomnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz