W żelaznej lustra ramie
Pokryte szronem nocy
Twe usta popękane
Wołają mej pomocy.
Ciemność wypacza obraz,
Lód pokrył Twoje czoło,
Pajęcza sieć na włosach –
Na śmierć Cię zostawiono.
Lodowe iskry świecą
Na twarz pergaminową –
W upiornym blasku stygnie
Ostatnie Twoje słowo
Zamarzniesz tu, wiem o tym
Owiana cieni tchnieniem
Upadniesz – papierowa
Na czarną chłodną ziemię
Zostawiam Cię jak inni
Smutkowi pod opiekę,
Rozpaczy na posiłek,
Bo jestem złym człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz