Noc... to ja.
Na moim niebie nie ma gwiazd.
Na betonowych prawd posadzce
Układam życie: fakt po fakcie.
Kole mnie w serce myśl nieczysta...
Mydlana bańka ogniem pryska.
A słów nadziei głoski słodkie
Zlepiają cierpkie kwasu krople.
Wciąż kątem oka widzę cień -
Tysiąc ukrytych okamgnień.
Ze zbędnej wiary w zawiłości
Odzieram ciało aż do kości.
Wiruje Ziemia - barwny bąk
A mnie już dusi nocy krąg
W oszklonej ciszy - zimna zemsta:
Świat zapomina - ja pamiętam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz